Niejednokrotnie pisałam o stresie „poniedziałkowym”, o tym
marudzeniu i niekończących się
„Nie lubię poniedziałku”,”ale się nie wyspałam/em”,”ale mi
się nie chce”...
O zgrozo! Narzekanie u niektórych zaczyna się już w
niedzielę wieczorem! Więc zamiast cieszyć się wolną niedzielą mentalnie już
jesteśmy w rozsypce, bo jutro mamy iść do pracy.
*Ile bezcennych godzin swojego życia tracimy? Ile energii wysysa z nas ten syndrom poniedziałku ?
Według badań przeprowadzonych przez monsterpolska.pl
„ ... 65 proc. użytkowników cierpi na syndrom
poniedziałku, czyli spadek formy mentalnej i energetycznej przed pierwszym dnie
w pracy. Tylko 22 proc. z nas twierdzi, że nie ma takiego problemu”
Słuchajcie, macie wybór - poddać się temu zbiorowemu narzekaniu albo
spróbować coś zmienić.
* Poszukaj odpowiedzi w sobie
(jeżeli pragniesz zmiany ) –
·
Jak mogę zmienić swoje nastawienie?
·
Co mogę zaplanować na poniedziałek, by umilić
sobie życie?
·
Co dobrego może się wydarzyć w tym tygodniu?
* Zrób listę zadań na cały
tydzień - spojrzysz na zadania z
perspektywy i rozplanujesz działania krok po kroku.
*Zastanów się, za co możesz
podziękować /Bogu, Wszechświatu/ - praktykuj wdzięczność J
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz