Witajcie!
Dziś chcę napisać kilka zdań
na temat mojego tegorocznego podejścia do noworocznych postanowień i planów.
Otóż, przed zakończeniem 2017
nie sporządziłam ŻADNYCH planów na 2018. Po części, wynikło to z moich
bolesnych ubiegłorocznych doświadczeń, kiedy to wszystkie plany wzięły w łeb,
gdy nagle zachorowała i odeszła bliska mi osoba. Trzeba było zmierzyć się z tą
sytuacją, przeżyć żałobę, pozbierać siebie po kawałku i żyć dalej.
Poza tym, ubiegły rok
obfitował w myśli i spotkania natury duchowej, skierowałam się bardziej do
wewnątrz, słuchając siebie i odczytując swoje potrzeby i emocje. Przyszła praktyka mindfulness, więcej ćwiczeń oddechowych,
joga, zen coaching.
To wszystko spowodowało, że podeszłam do rozpoczęcia roku w
spokoju, bez napinania się, bez zmuszania siebie do ustalenia konkretnych
kroków. Uznałam, że życie poprowadzi mnie we właściwym kierunku, a ja tylko
mogę otwarcie przyjmować to, co nastąpi.
To nie jest zupełne zdanie się na los,
mam w sobie pewien zarys tego, co jest mi potrzebne, jest droga, którą kroczę ,
lecz wszystkie niespodziewane zmiany, które mogą nastąpić, wszystkie nowe
ścieżki, które mogą się pojawić nie zaburzą mojej równowagi, przynajmniej będę
o to bardzo dbać!
Więc, moi drodzy, przesłanie
na dzisiejszy rok – dbanie o wewnętrzną
równowagę bez względu na okoliczności J
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz